Czytelnia psychologiczna Pomocni

To miejsce, gdzie dzielimy się naszą pasją do psychologii w przystępnej i przyjemnej formie 🙂
Zapraszamy do wyszukiwania naszych artykułów popularno-naukowych.
Nie znajdujesz tutaj interesujących Cię treści? Napisz do nas! Chętnie przyjmujemy inspiracje.

1000023984-1200x800.jpg

Czym jest parentyfikacja?

Parentyfikacja to proces często nazywany “odwróceniem ról”, w którym dziecko przejmuje role, zadania lub obowiązki typowo należące do rodziców, a rodzic lub rodzice wchodzą w rolę dziecka. Dzieje się tak, ponieważ w relacji charakteryzującej się parentifikacją rodzic zazwyczaj nie chce lub nie jest w stanie wywiązywać się ze swoich emocjonalnych i/lub fizycznych obowiązków jako opiekun. Osoba dorosła stosująca parentyfikację może przekazać te obowiązki dziecku lub dziecko może podjąć się ich dobrowolnie, pomimo niezgodności między wymaganiami rozwojowymi tych zadań a dojrzałością rozwojową dziecka. Niemniej jednak dziecko zdaje sobie sprawę, że zapewniając fizyczną opiekę i wsparcie emocjonalne, których normalnie oczekiwałoby od rodzica, może nawiązać z nim bliższą relację i uniknąć poczucia straty i niepokoju.

Jak każde zjawisko, parenytfikacja nie zadziewa się w próżni, lecz w konkretnym kontekście życia i dla każdej osoby będzie to inna sytuacja rodzinna. Psycholodzy zwracają jednak uwagę na istnienie czynników, które szczególnie mogą sprzyjać parentyfikacji.


Są to między innymi:

  • choroba lub uzależnienie rodzica (behawioralne lub od substancji psychoaktywnych),

  • trudna sytuacja ekonomiczna lub samotne rodzicielstwo,

  • zaburzenia psychiczne/ opóźnienia funkcjonowania opiekuna

  • konflikty rodzicielskie/ rozwód rodziców

Warto mieć na uwadze, że mimo, iż są to czynniki sprzyjające wystąpieniu tego zjawiska, ich obecność wcale nie musi oznaczać zaistnienia parentyfikacji w systemie rodzinnym. Każda rodzina ma swoje własne zasoby i strategie radzenia sobie, zatem nawet w sytuacji, gdzie prawdopodobieństwo odwrócenia ról jest wysokie – nie musi się ono pojawić.

W literaturze psychologicznej wyróżnia się dwa główne typy parentyfikacji – instrumentalną i emocjonalną, które mogą ze sobą współwystępować, choć nie muszą. 

Parentyfikacja instrumentalna  polega na przejmowaniu przez dziecko obowiązków, które normalnie należą do dorosłych. Może to oznaczać gotowanie, sprzątanie, opiekę nad młodszym rodzeństwem, pomoc choremu lub przeciążonemu rodzicowi w codziennych sprawach. Dziecko staje się wówczas „małym dorosłym” odpowiedzialnym za sprawne funkcjonowanie domu. Taka forma parentyfikacji bywa postrzegana jako mniej obciążająca emocjonalnie, ale nadal może być trudna, szczególnie jeśli obowiązki są zbyt liczne, przewlekłe i przekraczają możliwości rozwojowe dziecka.

Parentyfikacja emocjonalna ma nieco inny charakter – tutaj dziecko staje się przede wszystkim opiekunem emocjonalnym dla rodziców lub rodzeństwa. Zamiast otrzymywać wsparcie, zaczyna je dawać: pociesza, wysłuchuje, doradza, łagodzi konflikty rodzinne. Bywa traktowane jako powiernik problemów dorosłych, ktoś, kto pomaga im regulować emocje czy radzić sobie z trudnościami życiowymi. Ten typ parentyfikacji jest szczególnie obciążający, ponieważ wymaga od dziecka dojrzałości psychicznej, której nie powinno się od niego oczekiwać na etapie rozwoju. Ten typ parentyfikacji często pojawia się w domach, gdzie któryś z rodziców (lub oboje) są uzależnieni lub pozostają ze sobą w konflikcie.

Badania podkreślają, że obie formy często współwystępują – dziecko, które gotuje i opiekuje się rodzeństwem, nierzadko równocześnie staje się emocjonalnym wsparciem dla matki czy ojca. Jednak to właśnie parentyfikacja emocjonalna wiąże się częściej z ryzykiem długofalowych konsekwencji,

Możliwe skutki parentyfikacji

Krótko po wystąpieniu parentyfikacji, zwłaszcza w okresie dzieciństwa i adolescencji, widoczne mogą być zarówno pozytywne, jak i negatywne efekty. Z jednej strony dziecko uczy się odpowiedzialności, zaradności i samodzielności. W literaturze opisuje się, że sparentyfikowani młodzi ludzie często szybciej nabywają kompetencje praktyczne, potrafią zadbać o dom, planować zadania i radzić sobie z trudnościami codzienności. Podobnie bywa z parentyfikacją emocjonalną – w krótkiej perspektywie dziecko może rozwinąć wysoką wrażliwość, empatię i umiejętność wspierania innych. W niektórych warunkach te cechy mogą być źródłem odporności psychicznej oraz stanowić zasób w dorosłym życiu.

Jednak obok tych potencjalnych zysków pojawia się także druga strona medalu. Dziecko, które zbyt wcześnie i zbyt intensywnie wchodzi w rolę dorosłego, nie ma przestrzeni na naturalny rozwój emocjonalny i społeczny. W krótkim okresie skutkuje to często przeciążeniem, poczuciem izolacji i utratą dziecięcej beztroski. W dłuższej perspektywie badania pokazują wyraźny związek między chroniczną parentyfikacją a problemami psychicznymi: depresją, zaburzeniami lękowymi, obniżoną samooceną czy trudnościami w relacjach intymnych. Osoby dorosłe, które doświadczyły parentyfikacji, często czują się nadmiernie odpowiedzialne za innych, mają trudność w proszeniu o pomoc, a w związkach powielają rolę „opiekuna” zamiast równego partnera. Utrwalone przekonanie, że własne potrzeby są mniej ważne niż potrzeby otoczenia, może prowadzić do chronicznego stresu.

Literatura wskazuje też, że w sprzyjających warunkach – kiedy wysiłek dziecka jest zauważany, doceniany i rekompensowany przez otoczenie – parentyfikacja nie musi prowadzić wyłącznie do szkód, ale może sprzyjać rozwojowi kompetencji społecznych i emocjonalnych.

Kluczowe znaczenie ma więc intensywność, czas trwania i kontekst tego zjawiska. Parentyfikacja krótkotrwała, sytuacyjna i powiązana z doświadczeniem wsparcia ze strony dorosłych, może być adaptacyjna i rozwijająca. Jednak chroniczna, nieuznawana i pozbawiona wzajemności staje się poważnym obciążeniem, którego skutki często przenoszą się na całe dorosłe życie. Dlatego w refleksji nad parentyfikacją warto uwzględniać obie strony tego doświadczenia – zarówno potencjał budowania siły, jak i ryzyko utrwalenia wzorców, które ograniczają rozwój i dobrostan psychiczny.

Jeśli czytając o parentyfikacji dostrzegasz w tym własne dzieciństwo, ważne jest, abyś wiedział_a, że nie jesteś sam_a i że doświadczenie to nie musi definiować całego Twojego dorosłego życia. Pierwszym krokiem jest uznanie i nazwanie tego, co się wydarzyło – świadomość pomaga zrozumieć, że nadmierna odpowiedzialność, trudność w proszeniu o pomoc czy skłonność do stawiania innych ponad sobą to nie Twoja „wada”, lecz konsekwencja ról, które musiałeś_aś pełnić zbyt wcześnie. Jeśli czujesz potrzebę pochylenia się nad tym obszarem swojego życia – możesz poszukać wsparcia u specjalistów na psychoterapii indywidualnej lub grupowej, która pomoże odbudować granice i nauczyć się dbać o własne potrzeby.

 

Bibliografia:

Engelhardt, J. A. (2012). The developmental implications of parentification: Effects on childhood attachment. Graduate Student Journal of Psychology, 14, 45-52

Masiran, R., Ibrahim, N., Awang, H., & Lim, P. Y. (2023). The positive and negative aspects of parentification: An integrated review. Children and Youth Services Review, 144, 106709.

Autorka: Jagoda Stankowska


soap-bubbles-8253276_1280-1200x797.jpg

Trudno napisać coś mądrego kiedy wszystko już zostało powiedziane i przetworzone przez Internety, podrasowane na Instagramie i tik toku. Taka mini presja, żeby przemielić to co znane i opisać w formie nowego psychologicznego dania z gwiazdą Michelin. Nie umiem tak i szczerze mówiąc nie uzurpuje sobie prawa do takich słownych kreacji. Asystentka zdrowienia to cicha uczestniczka w życiu innych ludzi. Ktoś taki, który potrafi przynieść na chwile spokój do skotłowanego życia innych Wydaje mi się, że to taka kwintesencja tej pracy. Ostatnio miałam spotkania z osobami, które odebrały dla mnie taka role.

Moim asystentem zdrowienia został ostatnio, zupełnie nieświadomie, profesor matematyki z Tokio. Wynajmował u mnie pokój na Airbnb. Przyjechał na panel dyskusyjny na uniwersytecie. Dla jasności, stać go było na 5 gwiazdkowy hotel. Wybrał jednak airbnb i towarzystwo nieznanej kobiety na 10 dni. Dawno nie spotkałam bardziej radosnego i spokojnego człowieka. Powiedział, że dla niego najwspanialsze jest zwykłe życie. Codziennie rano wstawał o 6 rano na jogging w parku. Potem śniadanie. Praca na uniwersytecie. Zakupy i czas w naturze. Dyscyplina i rutyna. Radość z nauki zaparzania kawy w starej włoskiej kawiarce, codziennie układane sztućce na  zwiniętym ręczniku w ten sam sposób. Na lotnisko pojechał tramwajem i autobusem. Stwierdził, że to uwielbia. Tak uwielbia taszczenie wielkiej walizki w komunikacji miejskiej. W odpowiedzi na moje utyskiwania nad wielkością matematyki versus mój humanistyczny rozumek przyniósł mi puzzle i zalecił żeby spróbować coś z nich ułożyć , znaleźć wzór. Każdy puzzle był taki sam. Wszystkie białe. To jest podobno matematyka. Dawno nic nie sprawiło mi takiej radości i nie napełniło takim spokojem jak siedzenie nad pustym stołem pełnym małych białych ,,kafelków’’. Zapomniałam, o zgrozo, że wysiłek intelektualny może być tak naprawdę formą medytacji, prawdziwym spotkaniem z własnymi myślami. 

W moja asystentkę zdrowienia wcieliła się ostatnio moja przyjaciółką. 25 lat na emigracji. Przyjeżdża co roku na grób mamy. Mamy swój rytuał przyjazdowy. Siedzimy na werandzie pod stuletnim bzem w wynajętym mieszkaniu i jemy ta sama pizzę co rok. Siedzimy i sobie jesteśmy. Emanuje od niej ogromny spokój.  Można go sobie trochę zabrać dla siebie. Zresztą potwierdzają to jej słowa. ,,Czuje taki wewnętrzny spokój, nie da się go kupić za żadne pieniądze. Kocham moje zwykłe życie. ,,Zazdro’’. Po stokroć zazdro, zwłaszcza, że boryka się z wieloma chorobami i problemami a mimo to udaje jej się być spokojna i pogodzona z tym co jest. 

Do moich asystentów musze dorzucić ostatnio moja mamę. To starsza Pani, której ciało i duszę zszargała choroba dwubiegunowa i udary. Jej życie jest trudne. Pełne ograniczeń ruchowych i mentalnych. Ostatnio jednak wyznała ,, Staram się żyć zwyczajnie. Wbiło mnie w krzesło. Sama nie wiem dlaczego.  Czy jest to słynne fińskie sisu?. Siła woli mimo przeciwności losu. Determinacja w podtrzymywaniu odwagi do życia?

Jako Asystentka zdrowienia, chciałabym przekazywać moim klientom, że mają prawo do spokoju i swoich własnych zwykłych żyć. Wiem, że wielu z nich nie może już wytrzymać tego co jest. Tych wszystkich problemów, bólu ciała i ducha, znużenia i braku nadziei. Warto jednak mimo przeciwności losu szukać w sobie spokoju i odwagi do życia na własnych warunkach. Jak to mawia francuski psychiatra Ch. Andre ,,Na większość rzeczy i tak nie mamy wpływu, pozostaje więc nam pozostać spokojnymi i wielkodusznymi.”

Autorka tekstu: Izabela Krajecka


foto-do-artykulu.jpg

Stare, afrykańskie przysłowie mówi, że aby przyjąć na świat i wychować dziecko, potrzebna jest cała wioska. Szerokie wsparcie społeczne, wymiana cennych doświadczeń, mądrość grupy i możliwość  korzystania z jej zasobów wydają się być nie do przecenienia w tym ważnym dla człowieka, doświadczającego cudu życia, momencie. Równie ważne są to obszary dla człowieka doświadczającego straty z tytułu śmieci bliskiej i ważnej osoby. Również w tym momencie potrzebna jest cała wioska, lecz choć założenia tej idei są z pewnością słuszne, możemy jednocześnie obserwować, że częstokroć osobie w żałobie trudno jest tej bliskości doświadczać.


christmas-4715322_1280-1200x800.jpg

Okres świąteczny to w powszechnym postrzeganiu czas wyjątkowy. Wspólne rozmowy przy wigilijnym stole, przyozdabianie choinki, dawanie sobie prezentów – ciepło, bliskość i chwila wytchnienia. Wszystkie otaczające nas media społecznościowe, filmy, seriale czy reklamy także wzmacniają obraz idealnego czasu świątecznego, pozbawionego trosk i problemów. Pod tą fasadą jednak kryje się rzeczywistość, która dla wielu może wyglądać zupełnie inaczej.

Święta, dla niektórych, bywają także źródłem trudnych, negatywnych emocji i napięć. Presja, oczekiwania rodziny i idąca za tym obawa przed oceną to tylko niektóre z czynników, które mogą przysłonić celebrację. Zamiast wypoczywać, niektórzy odczuwają chroniczny stres związany z powinnością organizacji. Dla tych zaś, którzy spędzają ten czas w pojedynkę, święta przynoszą poczucie samotności.

W jaki sposób stawić czoła tym wyzwaniom? W artykule przyjrzymy się konkretnym trudnościom, jakie mogą wystąpić w czasie świąt, i poszukamy praktycznych rozwiązań.

Świąteczny stół źródłem przykrości?

Stół, przy którym zasiadamy, z rodziną może wystawiać na próbę nasze relacje i emocje. Pojawić się mogą tematy, które zamiast łączyć, prowadzą do przykrych komentarzy i bolesnych uwag. Dla wielu osób takie sytuacje są źródłem dużego stresu, nawet jeszcze na długo przed rozpoczęciem świąt.

Jeżeli pojawienie się takich komentarzy jest spodziewane, warto przygotować sobie odpowiedzi na bezpodstawną krytykę. Przede wszystkim, na samym początku najlepiej odnieść się do swoich odczuć i oczekiwań, starając się nie wzniecać konfliktu, lecz asertywnie postawić granicę:

„Jest mi przykro, gdy omawiacie moje życie osobiste w trakcie świąt. Proszę, porozmawiajmy o czymś innym”

„Doceniam twoją troskę, ale czuję, że nie jest to odpowiedni moment na takie rozmowy”

„Czy mógłbyś nie skupiać się na moim wyglądzie? Wprawia mnie to w dyskomfort. Wolę, abyśmy skupili się na wspólnym świętowaniu”

Odpowiedź w podobnej formie może pozwolić na uniknięcie niepożądanych konfliktów i pożegnanie negatywnych komentarzy. Istnieją oczywiście sytuacje, kiedy pomimo naszych wielokrotnych próśb uwagi nie ustają. Możemy wtedy postawić twardą granicę, np. „Uprzejmie proszę o niewypowiadanie się w ten sposób, jeśli nie przestaniesz, to odejdę od stołu”. Sam komunikat jednak powinien mówić o zachowaniach, które faktycznie jesteśmy w stanie podjąć. Pamiętaj, że masz prawo do postawienia swojego samopoczucia na pierwszym miejscu.

Samotność w okresie świątecznym

Święta mogą być szczególnie trudnym okresem dla osób, które nie mają bliskich, z którymi mogliby je spędzić. Wizerunek w mediach także nie pomaga – wyidealizowany obraz świąt u innych wzmaga poczucie samotności i sprawia, że porównujemy swoją sytuację do innych, często nierealnych. Co możemy zatem zrobić, by ten czas ułatwić?

W przypadku, gdy samotność wynika z dużego dystansu między nami a naszymi bliskimi, można nie tylko się z nimi połączyć na wideo rozmowie, ale także wykonywać razem z nimi różne czynności. Możemy umówić się na „wspólne” gotowanie tych samych potraw, w trakcie przedstawiania procesu kamerą, a następnie porównując efekty gotowania, wysyłając sobie nawzajem zdjęcia potraw. Zorganizowanie „wirtualnego oglądania” filmu świątecznego na odległość także może wzmocnić poczucie bliskości.

Kiedy nie mamy takiej możliwości, warto także rozważyć inne opcje. Spędzenie czasu biorąc udział w wolontariacie w trakcie dni świątecznych może być satysfakcjonującą alternatywą. Istnieją także instytucje, które organizują wspólny posiłek dla osób ze społeczności. W Poznaniu jest to np. Caritas, instytucja charytatywna, która organizuje corocznie spotkania w Wigilię na Międzynarodowych Targach Poznańskich. Organizacja Sieć Przyjaciół Zdrowia Psychicznego natomiast organizuje spotkanie w Wigilię w formie online, na platformie Zoom. Takich przedsięwzięć jest wiele, cechują się dużą otwartością i wyrozumiałością, i mogą pomóc w najtrudniejszych chwilach.

Wręczanie prezentów

Nieodłączną tradycją związaną z okresem świątecznym jest wręczanie i otrzymywanie prezentów. Ma ona na celu wyrażenie swojego szacunku, miłości i wdzięczności. Niekiedy jednak czynność obdarowywania prezentów wiąże się z obciążeniem psychicznym. Powodów może być kilka:

– lęk przed oceną – obawa, że prezent nie spełni oczekiwań drugiej osoby. Myśl, że obdarowany będzie rozczarowany prezentem budzi lęk i niepokój,

– poczucie winy – na przykład w przypadku myśli, że nie posiada się wystarczających środków finansowych,

– lęk przed odrzuceniem – związany z poprzednimi czynnikami. Przekonanie, że jeśli prezent nie będzie wystarczający, osoba, która otrzymała prezent, obrazi się na nas, nie będzie chciała z nami spędzać czasu.

Te problemy prowadzą do różnych objawów, takich jak odczuwanie ogólnego lęku i niepokoju, smutku czy gniewu, a także do całkowitego paraliżu i unikania sytuacji, w której to wręcza się prezenty.

Przekonania te mogą być głęboko w nas zakorzenione. Nie oznacza to jednak, że nie da się ich zwalczyć! Istnieje kilka skutecznych strategii, które umożliwiają walkę z negatywnymi myślami:

  1. Wiele osób odczuwa lęk przed odrzuceniem, bo obawia się, że nie spełni oczekiwań drugiej osoby. Ważne jest, aby zdać sobie sprawę, że w rzeczywistości rzadko kiedy prezenty są oceniane w kategoriach „idealności” – najczęściej liczy się sam gest, a to my sami stawiamy sobie „mentalną poprzeczkę”. Warto zatem określić swoje własne, realistyczne oczekiwania dotyczące prezentu i skonfrontować je z tym, co tak naprawdę druga osoba oczekuje. Możesz także zapytać wprost osobę, co by chciała, lub wyjaśnić, że chcesz jej podarować coś, co będzie miało dla niej szczególne znaczenie, choć może nie będzie to najdroższa rzecz. To pomoże złagodzić napięcie i rozjaśnić oczekiwania.
  2. Lęk przed oceną często wynika z czarno-białego myślenia, przekonania, że albo prezent musi być idealny, albo nie ma sensu go wręczać. Nauczenie się myślenia inaczej to najważniejszy krok – drobny i prosty prezent może być równie wartościowy, co drogi czy wymyślny upominek.
  3. Poczucie winy, które często towarzyszy dawaniu prezentów, może wynikać z niskiego poczucia własnej wartości. Jeśli czujesz się, jakbyś musiał wydawać na prezenty dużo pieniędzy lub poświęcać dużo czasu, by zadowolić drugą osobę, to może być oznaka, że nie czujesz się wystarczająco dobry w relacjach. Praca nad poczuciem własnej wartości, akceptacja samego siebie i zrozumienie, że nie musisz spełniać nierealistycznych oczekiwań, pomoże Ci poradzić sobie z trudnymi emocjami.
  4. I bardzo ważna kwestia – czasem możemy zrobić wszystko perfekcyjnie, a i tak prezent zostanie oceniony negatywnie. Warto zrozumieć, że obdarowywanie nie jest testem Twojej wartości ani Twoich relacji z innymi. Nawet jeśli prezent nie wywoła oczekiwanej reakcji, nie oznacza to, że jesteś mniej wartościowy ani że relacja jest zagrożona. Odrzucenie prezentu może wynikać z różnych czynników, niezwiązanych z Twoją wartością. Zamiast bać się odrzucenia, spróbuj zaakceptować, że nie wszystko zależy od Ciebie. Odrzucenie nie zawsze jest osobistą krytyką, a po prostu wynika z różnych okoliczności. Zmiana tego podejścia pomoże Ci przejść przez ten proces z większym spokojem.

Konkluzja

To tylko część niedogodności, które mogą zaistnieć w okresie świątecznym. Zapewne jest to tylko kropla w morzu – w końcu ilu ludzi, tyle problemów. Najważniejsze jest jednak, by nazywać swoje problemy i aby dążyć do tego, by je zrozumieć i przezwyciężyć. Kluczem do udanych świąt jest umiejętność znalezienia balansu między własnym komfortem a otwartością na drugą osobę. Jeżeli jednak czujesz, że problemy te są zbyt przytłaczające i wzbudzają w Tobie za wielkie cierpienie, zachęcamy do kontaktu z odpowiednimi specjalistami. W walce z trudnościami nie musisz być sam/a.

W imieniu całego zespołu Pomocni życzymy Wesołych Świąt, pełnych spokoju i radości.

Autor: Nikodem Wejerowski


pexels-anntarazevich-6173675-1200x800.jpg

Zima zbliża się wielkimi krokami. Wraz z nią – krótsze dni, niska temperatura i ograniczony dostęp do, jakże ważnego dla nas, ciepła i światła słonecznego. Pomimo trudnej pory, cele i zadania piętrzą się w naszych kalendarzach, dziennikach czy planach. Motywacji brakuje, a ponura pogoda za oknem nie sprzyja energii. Odkładamy czynności na później, ale im więcej ich się zbiera, tym większe przytłoczenie czujemy. Prokrastynacja. Jak sobie poradzić z takim nawykiem – jak ją przezwyciężyć?


lesly-juarez-DFtjXYd5Pto-unsplash-1200x800.jpg

17 października 2024 emocjepracastres

Pierwszą część artykułu znajdziesz tutaj.

Wiemy już, że stres powstaje w głowie. To znaczy nie samo wydarzenie jest stresujące, ale to jak my spostrzegamy to wydarzenie, co o nim myślimy.  To nie inni są winni naszej złości, tylko my jesteśmy za nią odpowiedzialni. To nie druga osoba jest przyczyną mojej złości, tylko to co sobie o niej/o tej sytuacji pomyślałem. Dzięki uważności uczymy się obserwować nasze myśli jako myśli, a uczucia jako uczucia, a nie jako prawdy absolutne – nie zlewamy się z nimi, tylko je obserwujemy. Dzięki temu mamy większą nad nimi kontrolę, nie wciągamy się w nie nadmiernie nie dajemy się ponieść emocjom lub negatywnym myślom..
Myśli są tylko myślami. My jesteśmy czymś więcej niż myśli. Uczucia są tylko uczuciami. Ja nie jestem uczuciem tylko mam uczucia. Ja nie jestem tą myślą, tylko mam tę myśl.

Czy medytacja pomoże mi być bardziej uważnym?

Medytację uważności można stosować, jako remedium na codzienne zabieganie i pośpiech. Szczególnie dla osób, które mają każdego dnia wiele rzeczy do zrobienia i ledwo z nimi nadążają, a do tego nie cieszą się z tego, co robią, bo ciągle goni je czas. Nieposkromiony nawyk ciągłego robienia czegoś, prowadzi do psychicznego i fizycznego wyczerpania. Medytacja to rezerwowanie czasu na bycie, a nie robienie.
1. Usiądź na krześle lub poduszce do medytacji lub małym stołku. Przyjmij postawę z wyprostowanymi plecami.
2. Obserwuj swój oddech –każdy pojedynczy wdech i wydech.
3. Jeśli zauważysz, że rozpraszają cię myśli, po prostu zauważ to i znów powróć do obserwacji oddechu.


grass-3751605_1280-1200x816.jpg

Przecież wszystko robię dobrze! Zażywam leki, w miarę sensownie się odżywiam, śpię nie najgorzej, regularnie ćwiczę i troszkę medytuje. Suplementuje witaminy i D i wszelkie B. Jeśli na rynku pojawią się nowe witaminy, coś w stylu X150 i Y980 też wezmę. Relacje międzyludzkie godne. Teoretycznie spełniam wszystkie kryteria dobrostanu, długowieczności i wszelkiej homeostazy. A i tak od czasu do czasu zalewa mnie gęsty mrok.


Bez-tytulu.png

Relacja terapeutyczna

Terapia Gestalt bywa nazywana podejściem „relacyjnym”. W pracy gabinetowej, to określenie znajduje swoje odzwierciedlenie we wzmożonej uważności na relację, która tworzy się pomiędzy klientem a terapeutą. Obie osoby wzajemnie na siebie oddziaływują, współtworzą relację i nadają nowe znaczenia. Poszukiwanie fenomenu spotkania „Ja” z „Ty” stanowi zatem jeden z głównych przedmiotów zainteresowań psychoterapeuty Gestalt. „W autentycznej, wzajemnej relacji pomiędzy Klientem a Terapeutą rodzi się dialogiczne spotkanie o walorach terapeutycznych, leczących.” (Joyce, Still, 2020). Powyższe stwierdzenie podkreśla rangę relacji terapeutycznej, jako znaczącego czynnika wprowadzania zmiany. Podstawę do zbudowania relacji terapeutycznej mogą stanowić następujące elementy:


pexels-pavel-danilyuk-8422104-1200x801.jpg

Wielu specjalistów zajmujących się rozwojem dzieci nazywa zabawę ich prawdziwym językiem – faktycznie tak jest! Poprzez zabawę maluchy wchodzą w interakcje ze światem, tworzą więzi z ludźmi i rozwiązania dla różnych trudności. Badacze podkreślają, że zabawa uwalnia największy potencjał nie tylko u dzieci, ale także u dorosłych – przykładowo Richard Gaskill i Bruce Perry w swoich badaniach opisali, że zdolność do zabawy w dorosłości wpływa na ogólną radość, zadowolenie z życia i zdrowie fizyczne ludzi.

Aby pomóc dzieciom poradzić sobie z różnymi wyzwaniami czy trudnościami, musimy nauczyć się słuchać i mówić ich językiem – językiem zabawy. Wśród podejść terapeutycznych zajmujących się pracą z dziećmi jest stworzona przez Virginię Axline metoda Play Therapy, zakładająca, że zabawa jest naturalnym i samouzdrawiającym procesem, w który dziecko z łatwością potrafi się zaangażować.

O zastosowaniu Play Therapy w terapii indywidualnej z dziećmi pisałam więcej tutaj, jednak terapia zabawą znajduje również zastosowanie w pracy z grupami i ta forma niesie ze sobą ogromny potencjał. Dzięki aktywnościom grupowym dzieci rozwijają umiejętności kluczowe dla dobrego funkcjonowania w codziennym życiu, a zabawa tworzy najbardziej naturalne do tego warunki.

 

W wymiarze terapeutycznym grupa zabawowa jest bardzo precyzyjnie dobrana, z uwzględnieniem wieku rozwojowego dzieci i doświadczanych przez nie trudności, a zabawa jest konstruowana w ten sposób, aby służyła realizowaniu określonego celu terapeutycznego. Aby zapewnić dzieciom poczucie bezpieczeństwa, bycia dostrzeganym i ważnym, grupy są kameralne (maksymalnie 6 osób). Rolą terapeuty jest zaplanowanie aktywności adekwatnych dla celu terapeutycznego i wieku dzieci, zapewnienie dzieciom bezpiecznej przestrzeni oraz odzwierciedlanie emocji i doświadczeń dzieci na poziomie zarówno indywidualnym, jak i grupowym.

 

Dzięki aktywnościom uwzględniającym między innymi sztukę, ruch, muzykę i uważność doświadczanym w grupie, dzieci zwiększają samoświadomość nie tylko w rozumieniu intra-, ale też interpersonalnym. Oznacza to, że mogą lepiej rozumieć siebie, ale również to, co dzieje się między nimi a innymi osobami.

W zabawie terapeutycznej dzieci budują swoją regulację emocjonalną, kontrolę impulsów, kreatywność i wyobraźnię. Mogą doświadczać siebie w odniesieniu do innych, rozwijać empatię i umiejętności prospołeczne, emocjonalne i komunikacyjne.

 

Dzieci w terapii grupowej mogą ćwiczyć komunikowanie swoich myśli, uczuć i potrzeb z szacunkiem do siebie i innych ludzi. Dzięki temu  uczą się  rozumienia emocji, wyrażania ich i regulowania w różnych sytuacjach społecznych.

 

Jest to przestrzeń, w której najmłodsi mogą bezpiecznie eksplorować granice swoje i innych osób, lepiej rozumieć swoje potrzeby i uczyć się ich adekwatnego zaspokajania, a to wszystko z uwzględnieniem perspektywy innych ludzi. W grupie dzieci rozwijają też umiejętność rozwiązywania konfliktów i radzenia sobie z niepowodzeniami czy opinią otoczenia.

 

To wszystko sprawia, że grupowa terapia zabawą stwarza dla dzieci bezpieczną przestrzeń do radzenia sobie z doświadczanymi przez nie trudnościami, ale także do rozwoju szeroko pojętych umiejętności społecznych. Doświadczanie siebie w relacjach z innymi i pozytywne informacje zwrotne wspierają u dzieci poczucie własnej wartości, kompetencji i sprawczości, a co za tym idzie – wzmacniają ich pewność siebie i poczucie bezpieczeństwa w świecie.

Tymczasem, Drogi Czytelniku, pamiętaj: niezależnie od wieku zabawa wpływa na tworzenie nowych połączeń neuronalnych i rozwój naszych mózgów!

Literatura:

Axline, V. (1991). Play Therapy. New York: Ballantine Books.

Landreth, G. (2012). Terapia zabawą. Kraków: WUJ.

LaVigne, M. (2023). Play therapy. 101 zabaw terapeutycznych wspierających rozwiązywanie problemów z zachowaniem i wzmacniających relację. Warszawa: Mamania.

 

Autorka: Jagoda Jokś


landscapes-8155111_1280-1200x800.jpg

„Panie, daj mi spokój, abym umiał zaakceptować to, czego nie mogę zmienić, odwagę, abym zmieniał to, co potrafię, oraz mądrość, bym umiał odróżnić jedno od drugiego.”

modlitwa o pogodę ducha

Zmiana nie zawsze jest możliwa. Zmiana wymaga wysiłku, nie zawsze w danym momencie życia mamy odpowiednie zasoby, aby ten wysiłek podjąć. Psychoterapia nie zawsze musi polegać na zmianie takiej jaką deklarujemy, że chcemy. Czasem, a może nawet przede wszystkim chodzi o zaakceptowanie rzeczywistości/swojej emocjonalności takiej jaka jest. Niekiedy to wszystko co możemy zrobić. Na pierwszy rzut oka nie brzmi to optymistycznie…

Modyfikacja własnego zwyczajowego sposobu postrzegania siebie i swoich problemów (z walki z nimi lub unikania ich) na akceptację może paradoksalnie być największą zmianą jaką możemy sobie dać. Może być zmianą samą w sobie albo punktem wyjścia do dalszej drogi. Efektem pracy nad gotowością do akceptacji bardzo często jest osłabienie objawów, zwiększa się wówczas elastyczność psychologiczna, pojawia się ulga, zmienia się cała relacja między osobą a jej problemem.

Odważ się czuć.

Ból/emocje, którymi reagujemy na problemy życiowe można by nazwać zdrowym bólem, jest to naturalna i prawidłowa reakcja organizmu. Nie oznacza to, że jest przyjemna. Okazuje się jednak, że akceptacja tego bólu sprawia nam sporo trudności. Chcąc sobie z nim poradzić często zaczynamy z nim walczyć, staramy się nad nim zapanować, wyeliminować go lub unikać. W skrócie można powiedzieć, że po latach walki lub unikania naturalnych reakcji problemem staje się nie sam pierwotny ból/lęk ale nasze reakcje na to, że go odczuwamy. Myślimy w kółko o tym, że nie chcemy się czuć w określony sposób albo tłumimy jakiekolwiek czucie odcinając się od ciała i emocji.

Wrażenia płynące z ciała cechują się niekończoną różnorodnością. To jeden z powodów dla których bycie świadomym jest tak bardzo ważne. Nastawienie na odbiór i przyjmowanie (zamiast walki/unikania) jest podstawą budowania kontaktu z ciałem. W świecie fizjologii subtelne sygnały są równie ważne jak te wyraźne, nie dające o sobie zapomnieć.

Ci z nas którzy utracili kontakt w ciałem, albo doświadczyli traumy muszą być świadomi, że ponowna komunikacja i wykorzystywanie odczuć z ciała / zaufanie im może być dużym wyznaniem.

„Nie mamy władzy nad wiatrem, możemy tylko dobrze ustawić żagle”

Akceptacja nie jest porażką, oznacza jedynie uświadomienie sobie, że określona strategia się nie sprawdziła albo jest nieprzydatna. Akceptacja nie jest poddaniem się i biernym tolerowaniem. Akceptacja jest stanem aktywnym – nie biernym, wyciąga sens z doświadczeń i pokazuje, że warto je przeżyć będąc z nimi w kontakcie. Akceptacja nie jest techniką ani sztuczką, jest bardziej postawą, filozofią, którą możemy kierować się w życiu, procesem wchodzenia w coraz głębszy i prawdziwy kontakt ze swoim osobistym doświadczeniem.

To czy podejmiesz zmianę zależy od Ciebie

Niektórych spraw nie da się kontrolować i na domiar złego będziemy musieli sobie radzić z ich konsekwencjami w życiu osobistym. Panowanie nad sytuacją kiedy jest to możliwe wymaga odwagi, niejednokrotnie podjęcia ryzyka, wystawienia się na ekspozycję i ocenę i wzięcia odpowiedzialności za decyzję. Musimy nauczyć się różnicować co jest możliwe do zmiany a co nie i odpowiednio ukierunkować swoją energię. Nie da się zmienić przeszłości, da się zmienić swój stosunek do niej. W niektórych sytuacjach nie da się zmienić pracy czy mieszkania ale to od nas zależy czy to przyjmiemy i pokierujemy energię żeby odnaleźć się jak najlepiej się w danej sytuacji czy pokierujemy energię w przeżywanie, że nie chcemy żeby tak było i próby kontroli spraw, na które nie mamy wpływu.

autor:

Sara Struzik

Bibliografia:

Steven C. Hayes, Kirk D. Strosahl, Kelly G. Wilson, Terapia akceptacji i zaangażowania Wydawnictwo WUJ, 2023r


O nas

Nasz zespół powstał dzięki przyjaźni i zrozumieniu jak ważna jest współpraca pomiędzy profesjonalnymi terapeutami o różnych specjalnościach. Ufamy, że różnorodność jaką proponujemy, może zaowocować dostępnością pomocy dla wielu osób o różnych potrzebach.

Znany Lekarz.

Pracownia Psychologiczna Pomocnia

Facebook

Nasz zespół powstał dzięki przyjaźni i zrozumieniu jak ważna jest współpraca pomiędzy profesjonalnymi terapeutami o różnych specjalnościach. Ufamy, że różnorodność jaką proponujemy, może zaowocować dostępnością pomocy dla wielu osób o różnych potrzebach.Od 2018 roku w Pomocni tworzymy miejsce, w którym każda osoba może poczuć się wysłuchana, zrozumiana i bezpieczna. 💙💫Jeśli czujesz, że potrzebujesz wsparcia - zapraszamy do kontaktu i zapisów. Jesteśmy tu, by Ci pomóc. 🤍🫂#pomocnia #psychoterapia #zdrowiepsychiczne #psychologia ... See MoreSee Less
View on Facebook
Parentyfikacja to zjawisko, w którym dziecko przejmuje obowiązki emocjonalne lub praktyczne rodziców. Często wynika z choroby, uzależnienia, samotnego rodzicielstwa czy konfliktów rodzinnych. Dziecko zaczyna dbać o dom, młodsze rodzeństwo albo staje się emocjonalnym wsparciem dla rodzica.Psycholodzy wyróżniają dwa główne typy:🔹 Instrumentalną - gdy dziecko przejmuje obowiązki dorosłych, np. gotowanie, sprzątanie, opiekę nad rodzeństwem.🔹 Emocjonalną - gdy staje się powiernikiem i wsparciem psychicznym dla rodziców.W krótkiej perspektywie parentyfikacja może rozwijać zaradność, empatię i odpowiedzialność. Jednak gdy trwa zbyt długo i nie jest zauważana, prowadzi do przeciążenia, trudności w relacjach, lęku, depresji czy niskiej samooceny. Dorosłe już dzieci często czują się odpowiedzialne za wszystkich wokół, zapominając o sobie.Parentyfikacja nie zawsze musi prowadzić do szkód. Jeśli dziecko otrzyma wsparcie i uznanie, może rozwinąć cenne kompetencje emocjonalne. Kluczowe znaczenie mają więc czas trwania, intensywność i kontekst tego doświadczenia.Jeśli odnajdujesz w tym swoje dzieciństwo, pamiętaj, nie jesteś sam_a. To, co przeżyłeś_aś, nie definiuje Twojego życia. Świadomość to pierwszy krok do odzyskania równowagi i nauczenia się troski o własne potrzeby.Zachęcamy do przeczytania pełnego artykułu Jagody Stankowskiej o zagadnieniu parentyfikacji na naszej stronie internetowej.#psychologia #pomocnia #parentyfikacja #lęk ... See MoreSee Less
View on Facebook
Przedstawiamy Weronikę Stachowiak - psycholożkę i psychoterapeutkę poznawczo - behawioralną w trakcie szkolenia - z zamiłowaniem do nurtów trzeciej fali💙W Pomocni zajmuje się psychoterapią indywidualną młodzieży i dorosłych oraz udziela konsultacji seksuologicznych.💫🌺Jeśli szukasz psychologa lub psychoterapeuty, zapraszamy do naszej placówki. Skontaktuj się z nami! ✨👇☎️ 795 795 202💻 sekretariat@pomocnia-poznan.pl ... See MoreSee Less
View on Facebook
POMOCNIA MA PROFIL NA INSTAGRAMIE! www.instagram.com/pomocnia.poznan/@pomocnia.poznanZnajdziecie tu inspiracje, wsparcie i wiedzę psychologiczną, która pomaga lepiej rozumieć siebie i innych. Obserwujcie nas, by być na bieżąco i czerpać z psychologii w praktyce! 🌿 ... See MoreSee Less
View on Facebook
EMDR (Eye Movement Desensitization and Reprocessing) to metoda terapeutyczna, która wspiera przetwarzanie bolesnych wspomnień i redukcję objawów traumy. 📉Dzięki pracy z ruchem oczu lub innymi bodźcami bilateralnymi, mózg może „dokończyć” proces przetwarzania trudnych emocji, przywracając równowagę i poczucie bezpieczeństwa. ⚖️🫂Zachęcamy do zapoznania się z najnowszym artykułem autorstwa specjalistki - Adriany Żak, który wyjaśnia czym jest metoda EMDR.Link do Naszej czytelni znajdziecie w bio 💙Skontaktuj się z nami! ✨👇☎️ 795 795 202💻 sekretariat@pomocnia-poznan.pl#EMDR #terapia #psychoterapia #pomocnia #zdrowiepsychiczne #trauma #psychoedukacja ... See MoreSee Less
View on Facebook

Kontakt

Poradnia Psychologiczna
Pomocnia Poznań

ul. Śniadeckich 5/2, 60-773 Poznań
nr tel. +48 795 795 202
sekretariat@pomocnia-poznan.pl

© 2024 Pomocnia Poznań | wykonanie: alpa