
Przywiązanie to długotrwały, emocjonalny związek z konkretną osobą.
Pierwsze relacje nawiązywane przez dziecko – szczególnie z matką – mają bardzo istotny wpływ na tworzenie się przyszłych związków z innymi osobami. Są one często pojmowane jako prototyp relacji nawet w życiu dorosłym.
Każdy z nas ma swój unikalny sposób bycia. Jedni kochają towarzystwo i energię tłumu, inni cenią spokój w domowym zaciszu. Na tym kontinuum znajdują się również osoby bliżej środka, z elastycznymi potrzebami. Nazywamy te sposoby na funkcjonowanie w społeczeństwie za pomocą pojęć, kolejno: ekstrawersja, introwersja i ambiwersja.
Klienci przychodząc do gabinetu psychoterapeuty, często zadają pytanie „jak to działa” oraz „w jaki sposób ma pomóc”. Zastanawiają się, jak rozmowa z obcym człowiekiem, może przyczynić się do rozwiązania ich problemów. Często nie wiedzą, czego mogą się spodziewać, jakie mieć oczekiwania ani na czym będzie polegał proces, który zdecydowali się rozpocząć.
Podstawę do lepszego rozumienia „co jest czynnikiem leczącym” w procesie psychoterapii Gestalt, mogą stanowić jej główne założenia. Rolą terapeuty jest rozumienie i uwewnętrznienie ich, a następnie wykorzystanie do tworzenie procedur terapeutycznych.
Przynależymy do świata natury, jesteśmy jego częścią. Jednak zapominamy o tym, uzbrojeni w telefony komórkowe, tablety, komputery. W dużych miastach otacza nas głównie beton, wysokie budynki przesłaniają widok nieba. Poruszamy się po ulicach zapełnionych samochodami pędzącymi w różnych kierunkach. W codziennej gonitwie ledwo zauważamy, że właśnie liście zmieniły swój kolor na czerwonawy, że świat wokół żyje swoim rytmem, a my przynależymy do niego i także takim rytmom podlegamy.
„A zacznij od siebie samego i siebie samego najpierw badaj. Pamiętaj, że to, co cię ciągnie, jak na sznurku, tu i tam, w tobie wewnątrz się kryje.
Tam wymowa, tam życie, tam – by tak rzec – człowiek”
Marek Aureliusz
Nazwa „kintsugi” pochodzi od dawnej sztuki japońskiej, odbudowy tego co zostało zniszczone. Gdy uszkodzi się ceramika, mistrzowie kintsugi naprawiają ją, używając między innymi laki i złota. Na odnowionych naczyniach pozostawiają ślady swoich działań, ponieważ ich zdaniem taki przedmiot jest jednocześnie symbolem kruchości, siły i niezwykłego piękna. Naprawione elementy są łączone ze sobą w szczególny sposób, spoiwo jest celowo podkreślone tak, aby widocznym było, że przedmiot jest odtworzony, a właściwie stworzony na nowo. Według mistrzów kintsugi, dopiero po ceremonii połączenia rozbitych elementów nabiera on niepowtarzalności, a także znacznie większej wytrzymałości.
Zastanawiam się, czy jak w samym wstępie zdradzę, że dla wielu to po prostu odpoczynek może okazać się tym cudownym remedium na masowo pożądane dziś jakości tj. motywacja do działania, przyjemność z działania, skuteczność, witalność, czy kreatywność, to czy wiele osób będzie miało ochotę czytać dalej, czy może raczej zostanę zaproszona do bycia wywiezioną na taczce za prawienie absurdów o tym, jak to nicnierobienie pomaga w robieniu. Nie dość, że odpoczynek jest oczywisty i oklepany, to jeszcze niemoralne, no bo przecież każdy wie, że leniuchować nie wypada.
Jako psycholog często obserwuję w gabinecie postawę: „Jestem zakochany/a od miesiąca/dwóch/trzech, więc to jest to i życie się na pewno ułoży. Jesteśmy do siebie tak podobni. Wiemy już o sobie wszystko.” W skrajnych przypadkach to naiwne przekonanie doprowadzało np. do zamieszkania ze sobą po dwóch miesiącach znajomości i odkrycia, że partner stosuje przemoc fizyczną lub jest uzależniony od alkoholu.