Wsparcie grupowe dla osób w żałobie

Śmierć bliskiej, ważnej osoby jest wydarzeniem w życiu człowieka, które sprawia, że świat dosłownie zatrzymuje się w miejscu, a wszystkie codzienne czynności zdają się być pozbawione sensu. Jako sytuacja kryzysowa, wywołuje nie tylko silne reakcje emocjonalne związane ze stratą, ale narusza też poczucie własnej tożsamości, zmienia relacje z innymi i przekonanie o stabilności świata. Ogrom cierpienia powoduje, że żałobnicy niejednokrotnie czują, jakby część ich samych umarła wraz ze śmiercią ukochanej osoby i jakby już nigdy nie mieli możliwości poczuć choćby najmniejszej radości w swoim życiu. Mówią o tym, że mają poczucie oddzielenia od reszty świata i czują na sobie taki ciężar, jakby nie tylko sufit zwalił im się na głowę, ale cały budynek. Codzienne wstanie z łóżka staje się wyzwaniem ponad siły, a ból i cierpienie zdają się nie mieć końca.
Przeżywanie żałoby jest tak indywidulane, jak indywidualna jest biografia każdego człowieka. Elisabeth Kubler-Ross i David Kessler na podstawie swoich doświadczeń w pracy zarówno z tymi, którzy doświadczali końca swojego życia, jak i z tymi, których bliscy umierali, napisali: „Nie ma typowej odpowiedzi na stratę, ponieważ nie ma typowej straty. Nasza żałoba jest tak indywidulana, jak nasze życie”. I jakkolwiek mówienie drugiej osobie „Rozumiem cię, sam pochowałem żonę” jest wysoce ryzykowne, bo przecież relacja w każdym małżeństwie jest niepowtarzalna i wyjątkowa, tak może przynieść cień nadziei, że jest na świecie choć jedna osoba, która doświadcza podobnego cierpienia jak ja. Która również straciła ukochaną osobę, dla której również było to szokiem i która też próbuje znaleźć najmniejszy choćby sens w każdym kolejnym dniu.
Osoby w żałobie w różny sposób radzą sobie ze swoją stratą. Niektórzy otrzymują piękne, pełne czułości, uważności i troski wsparcie ze strony najbliższej rodziny i przyjaciół. Wspieranie w różnych trudnych sytuacjach, w tym w czasie żałoby jest bowiem jedną z naturalnych funkcji rodziny i kiedy ta funkcja nie jest zakłócona najczęściej obywa się bez pomocy z zewnątrz. Jednak niekiedy zdarzają się sytuacje, gdy rodzina nie jest w stanie spełniać swojej wspierającej funkcji lub gdy z różnych powodów to wsparcie okazuje się być niewystarczające. W takich przypadkach potrzebna jest pomoc z zewnątrz. Niektórzy korzystają wówczas z indywidualnej pomocy specjalisty, a inni zgłaszają się na grupę wsparcia dla osób w żałobie, po to, aby tam móc wyrażać swój ból i rozmawiać o swoim cierpieniu. Korzyści płynące z tego ostatniego rozwiązania, potwierdzone w doświadczeniach tych, którzy przeżyli podobną stratę, wspierając się w smutku na trudnej drodze zdrowienia, postaram się przedstawić Państwu w niniejszym artykule.
Co zatem oferuje Grupa Wsparcia, a co za tym idzie, co czyni ją wyjątkową?
Pierwszym i najważniejszym czynnikiem jest z pewnością wspólnota doświadczeń. Jakkolwiek każda biografia ludzka jest wyjątkowa i niepowtarzalna i tym samym wyjątkowa i niepowtarzalna jest strata bliskiej i ważnej osoby, możliwość zajęcia miejsca w kręgu i spojrzenia na innych ludzi, którzy również doświadczyli straty, ma ogromną moc terapeutyczną. Świadomość, że nikt mnie nie rozumie, bo nikt nie jest w stanie poczuć bólu w moim sercu jest zatrważająca i wyzwala ocean przerażenia związany z poczuciem osamotnienia. Tymczasem wspólnota doświadczenia żałoby przynosi mikroulgę w postaci nadziei, że naprawdę nie musze być w mojej żałobie sam i że jest ktoś, kto dokładnie w tej samej chwili co ja, przeżywa swoją stratę.
Ta wspólnota, zwołana z potrzeby przeżywania żałoby daje niewyczerpywalną możliwość wspominania osoby zmarłego. Zarówno opowiadania o nim, jak i opisywania swojego żalu i uczucia straty, towarzyszącego pustce po jego śmierci. Żałobnicy częstokroć podkreślają, że towarzyszy im uczucie, jakby ich bliższe i dalsze otoczenie było już zmęczone ich żałobą. Jakby bliscy, pragnący ich szczęścia i dobrostanu, oczekiwali, aby ich stan się znacząco i szybko poprawił i oby żałoba nie wypełniała już tak bardzo ich życia. Tymczasem na grupie nie towarzyszą im wyrzuty sumienia, że „zalewają” innych swoją żałobą, że mówią o niej za dużo lub za często. Tutaj mogą w pełni ją wyrażać, doświadczając jednocześnie jak duże znaczenie ma możliwość dzielenia się sobą z innymi.
Podobnie też, jako członkowie grupy mogą w pełni wyrażać siebie, dotykając najskrytszych zakamarków swojej dusz. Słowa „Jeszcze nigdy nikomu o tym nie mówiłem” nie są na grupie rzadkością. Uczestnicy, będący w żałobie są w tak delikatnym i wrażliwym miejscu swojego życia, że paradoksalnie dotykają większej odwagi, aby w pełni wyrażać siebie. Decydują się na zdejmowanie masek, które częstokroć nosili przez lata, a które bardzo ich uwierały. Przyjazna i życzliwa atmosfera połączona z budowanym wytrwale poczuciem bezpieczeństwa, stwarza warunki, w których odważnie mogą dzielić się sobą, w poczuciu autentyczności i szczerości.
A możliwym staje się to przez brak ocen, którego można doświadczyć na grupie. Żałobnicy bowiem, nie tylko na początku spotkań na ten brak ocen wyraźnie się kontraktują, ale również nie mają takiej potrzeby, aby oceniać innych. Wiedzą bowiem doskonale, że żałoba rządzi się swoimi prawami, że bywa nieprzewidywalna, że uderza znienacka, wywracając do góry nogami wszystko to, co udało się z mozołem poukładać. Mają zatem względem siebie wzajemnie ogrom tolerancji, zrozumienia i wyrozumiałości. Na podstawie własnych doświadczeń wiedzą bowiem doskonale, jak niedoskonali potrafią być i jak wiele energii wkładają w to, aby w ogóle podejmować próby normalnego funkcjonowania.
I właśnie w tej własnej niedoskonałości chętnie korzystają z zasobów innych uczestników grupy. To, co dla nich zdaje się być niedostępne, jest dostępne innym, mogą się zatem „podglądać”, słuchać swoich opowieści i inspirować się nimi. Uczą się od siebie nawzajem, wzajemnie się obdarowując. I w tym obdarowywaniu innych waśnie również drzemie ogromna moc. Odkrywają bowiem, że w miejscu pustki, braku i niedostatku mają jednak dary, które mogą być bezcenne dla innych. A obdarowując innych, nadają sens swojemu istnieniu, na który niekiedy już dawno stracili nadzieję.
Jednym z takich darów może być umiejętność wyrażania uczuć. Łzy, rozpacz, głośna niezgoda, wyrażane bezpardonowo przez jednego uczestnika grupy, mogą dla innego stać się bezcenną nauką regulowania emocji. Doświadczanie różnorodnych uczuć jest bowiem filarem każdego spotkania, a te mogą być naprawdę niezwykle złożone. Bo o ile naturalną jest społeczna akceptacja, że osoba w żałobie jest pogrążona w smutku, rozpaczy, cierpieniu czy bólu, o tyle trudniej może przyjść dzielić się żałobnikowi ze światem tym, że jest wściekła na zmarłego męża, bo nie zadbał o swoje zdrowie lub że czuje ulgę po śmierci obłożnie chorej mamy, którą opiekowała się przez ostatnią dekadę. Stany emocjonalne w doświadczeniu żałoby mogą być przeróżne, niekiedy mocno zaskakujące dla samego „właściciela”, a każde spotkanie na grupie poszerza wachlarz uczuć możliwych do odczuwania i stwarza na to bezpieczną przestrzeń.
„Czy to jest normalne?”
„Czy to, co się ze mną dzieje, ma sens?”, „Czy wszystko jest ze mną w porządku, czy może jednak tracę zmysły?” Te i podobne pytania nierzadko goszczą w głowach osób w żałobie. Pozostając sami z tymi pytaniami, czują się coraz bardziej osamotnieni. Nie chcą pytać o to bliskich członków rodziny, aby ich nie wystraszyć, więc ich poczucie odizolowania od świata jeszcze się powiększa. Na grupie można zadawać takie pytania, bez obawy o bycie zignorowanym lub wyśmianym. Na grupie można usłyszeć „Wiem o czym mówisz, tak wygadał mój pierwszy miesiąc po śmierci mamy”. Na grupie można dowiedzieć się, jakie objawy mogą pojawić się w ciele osób dotkniętych żałobą, a ich normalizacja może przynieść choć odrobinę spokoju w tym niespokojnym czasie.
I wreszcie psychoedukacja. Psychoedukacja, która nie tylko przynosi odpowiedzi na pytania, które do tej pory pozostawały bez odpowiedzi, ale tez poszerza świadomość w miejscach, które do tej pory nie były spenetrowane. Fazy żałoby wraz z towarzyszącymi im mechanizmami emocjonalnymi, normalizacja objawów somatycznych występujących w sytuacji przewlekłego stresu, badanie strat pobocznych, transgeneracyjne i społeczne przekazy na temat żałoby – to tylko niektóre z tematów, do poruszania których zaprasza trzymający przestrzeń terapeuta. Wiedza i świadomość tego, co się z nami podczas doświadczania żałoby dzieje, pomaga zrozumieć procesy, których doświadczamy i niesie nadzieję na zmianę.
Niegdyś rytuały żałobne, takie jak opłakiwanie, czy czuwanie przy zmarłym miały ważne znaczenie, gdyż przyzwalały na publiczne ujawnianie smutku. Umożliwiały również osobie będącej w żałobie duchowe przeżywanie straty, ucząc równocześnie, że smutek potrzebuje czasu. Dziś żałoba jest często zamykana w czterech ścianach pogrążonych w smutku rodzin. Nie musi tak być. Przez proces bycia w żałobie nie powinno przechodzić się samotnie, lecz w relacjach z innymi. Ten najtrudniejszy okres człowiek jest bowiem w stanie przetrwać tylko dzięki drugiemu człowiekowi.
A może Ty,
czytający te słowa, doświadczasz żałoby od dłuższego czasu i masz poczucie, że ona nigdy się nie skończy? Może czujesz, że to jest dobry czas, aby sięgnąć po wsparcie, które pozwoli Ci iść dalej w kierunku dobrego jakościowo życia? Jeśli tak, odezwij się – czekamy w Pomocni na Ciebie. Możesz otrzymać u nas zarówno wsparcie indywidualne, jak stać się częścią grupy, która niebawem zacznie swoje spotkania.
Autorka: Laura Ćwikła


